Idzie Grześ [oryginał]
Idzie Grześ
Przez wieś,
Worek piasku niesie,
A przez dziurkę
Piasek ciurkiem
Sypie się za Grzesiem.
„Piasku mniej -
Nieść lżej!"
Cieszy się głuptasek.
Do dom wrócił,
Worek zrzucił;
Ale gdzie ten piasek?
Wraca Grześ
Przez wieś,
Zbiera piasku ziarnka.
Pomaluśku
Zebrała się miarka.
Julian Tuwim
Jan Kochanowski
Worek i kucharka
Worem Grzegorz się puszył kuchareczce ślicznej
„Wprzódy tedy przyznaje, żem chuci nielicznej”
Jął, więc woreczek z piaskiem w spodnie zafasować
Koncept jaśniał był w krasie by, nie zechcieć się schować
Stój Grzegorzu, azali ciecze piach nogawicą!
Miast być męstwa cezarem – stajesz się szczypawicą
Której schwytać potrzeba łacno ziarnko do ziarnka
Ziemi sięgasz miast nieba – z śmiechu wyje kucharka
Cyprian Kamil Norwid
Tragarze
Nieobce piachy
Mułu srom
W szkarłatnym worze
Odcisku dachy
Mknienia grom
Obaj Grzegorze
Uciekli katu
Gubili skry
Na wskroś opokom
A sycą fatum
W odmętu kry
Dopokąd wloką
Bruno Jasieński
Wur w workołaku
On-manekin ja-korab śpiesznosilnie podążam
Kieszeń piahem pżerosła, co się sypie jak spleen
Wur odstaje i znika automobil odciążam
Lecz mu w woże w kieszeni szpetny zrobił się wir
Dla mnie furda młodzieży piasek szkodzi miałkością
Skały skruszy bez tego przyszłych załóg sto frajd
I manekin wypróżnion cnego miału lekkością
Chwytam WUR W WORKOŁAKU i wogule all right
Władysław Broniewski
Piach przemian
Jeśliś taszczył te wory
Dziurę chciałeś wypatrzeć
Dziurę zrobić, utworzyć aby jarzmo złe zbić!
Kazamatów potwory
Tańczą w swoim teatrze
Będą krzywdę i zawiść niby gorzałę pić
W worze dziura
Już ciecze piasek, co się mieni
Krzywdą sotni narodów, plwocinami i łzą
To nie Grzegorz dziurawił
To pojawił się LENIN
Piachu nikt nie pozbiera
Pokój stanie jak dom
Julian Tuwim
wersja dla dorosłych
Workowanie
Rozumiem, że piasek to ziemia i kwita!
Tłumaczeń tu listy nie trzeba
A wczoraj na rynku mówiła kobita
Że żydy, chcą ziemi miast nieba
I jeden, i drugi już brodę przeczesze
Gdy ziemi przypomni znamiona
Wór wielki nadstawią żydłaków wsze rzesze
Co noszą papieża imiona
Papieża, spytacie – a tak, nie inaczej
Bo żydy od morza do morza
To per excellence w rozległym temacie
Już noszą imiona Grzegorza
Nie kupią – ukradną i dawaj do wora
Ładować na grandę, na drakę!
By sycić cną glebą Syjonu potwora
Żydostwu planety na klakę
Lecz Polak nie w ciemię – mówiła kobieta
Jest bity i nikt go nie strawi
Miast łyżki z pokoju dobywa bagneta
I wory wszeteczne dziurawi
Żyd zbierze wszak tyle, co kieszeń pomieści
Niewielkiej narobi więc szkody
Lecz, panie to skandal co w Polsce wyprawią
Te wszystkie paskudne narody
* * *
A owe teorie od swego zarania
Raz po raz wprawiają mnie w śmiechy
Lecz nieraz gdy słyszę takowe wyznania
Miast wora – mnie kłują bebechy
Marian Załucki
Miarka Grzesia
Grześ przez wieś
Piasek gdzieś
Miarka jedna, druga – cyk!
Półlitrówkę zbiorą w mig
Tommy nam wklei każdy utwór osobno, bo zasada jest taka, że po jednym publikujemy, a jak Tommy wklei, to wtedy się zastanowimy co z tym począć :)