Żyjemy
a może nam się wydaje
przecież jutro jest zawsze
o jeden dzień za wcześnie.
To nigdy nie był świat dla nas
pogubiliśmy siebie
na długo przed tym jak zaczął się chaos
i nie nauczyliśmy się oddychać w próżni
— mawiali że mamy sentymentalne wdechy.
Chodź
znajdziemy archipelag
nazwiemy go Atlantydą
jutro.
na początku w pierwszym wersie "żyjemy" na końcu "jutro" - ale to ja :)
Mnie to jedynie niezwykle cieszy i rzuca mi wyzwanie napsiania wiersza, który padnie czytelników na kolana :)
Dziękuję!
Podoba mi się to stwierdzenie z pierwszego wersu. Od razu mocno zaczynasz, ale to dobrze. Teraz trzeba się tylko napracować solidnie, ażeby moc utrzymać. no to dalej mamy spora zmianę. Z pewności przechodzimy w sferę rozważań filozoficznych. Warsztatowo ok w tej strofie. Nie mam uwag merytorycznych, a i myśl an temat czasu jest świetna. Swoją drogą, jeśli lubisz takie dywagacje na temat czasu, polecam Tokarczuk, o ile się jeszcze nie zagłębiałaś. W drugiej i jak sobie potem spojrzałem na całość jawi mi się niekonsekwencja w stosowaniu interpunkcji. Raz jest, raz nie ma. skoro są miejscami przecinki, to się tego trzymaj. O świadomości językowej świadczy natomiast użycie słowa ' siebie'. 'Sentymentalne wdechy'- miód malina : ) Ciekawa jest ta klamra, wieńcząca całość. 'jutro' daje do myślenia. Atlantyda, chaos- piękne nawiązania. Jesteś bardzo świadoma w tym wierszu i to mi się podoba. Przemyślałaś kompozycję. Jedynym minusem jest tu interpunkcja. Tyle...
Pozdrawiam : )