regresja

effata


rzeczywistość dziwnie straciła przezroczystość

opisaną rzadko niebanalnymi słowami

uderzeniem kolorytu dosłownością ciałem

jakby czas zatrzymał się na ukrzyżowaniu

a szczęście wysłano do lamusa na archaizację

życiu wyznaczono chwilę w wieczności świateł

moment przestrzeni


oddychamy wstecznym czasem

przesypanym przez zegar

w logicznym pozbawieniu wszystkiego

kłamstwo podszyte prawdą to syndrom jutra


czekam i wiem
zrozumienie uwolni mnie od myśli

nic nie wiem
effata
effata
Wiersz · 16 kwietnia 2009
anonim
  • Emilia Czasami
    po co się powtarzać ? pierwszy wers odpada.
    puenta brzmi pompatycznie, Sokrates tutaj nie jest wskazany, mhmm.

    · Zgłoś · 15 lat
  • p
    ja jestem na tak

    · Zgłoś · 15 lat
  • Jarosław Jabrzemski
    Zdarza się, że nadmiar łaski autorskiej czyni bełkot; i uczynił.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Marcin Sierszyński

    · Zgłoś · 15 lat
  • estel
    Wiersz dziwnie nabrał przezroczystości, niemalże go nie widać. Gęsto usiany banalnymi słowami, dosłownością, czasem przez zegar, kłamstwo podszyte prawdą. Znajdź więcej swoich obserwacji, abstrahuj od wytartych frazesów albo z nich kpij.

    · Zgłoś · 15 lat