Spójrz na mnie – jestem przecież twoim cieniem
Usłysz mnie – zamieniam się w ciche brzmienie
Szepce twoje imię stawiam swoje obok
Lecz na nic zdaje się ten monolog
Bo zawsze się mijamy w błędnym marszu
Tak jest było i będzie od samego startu
Jesteś wycięta z innej kolorowej gazety
Ja tymczasem z brukowca wycięty
Może mamy jakieś wspólne części
Literka po literce jak w liście szaleńczym
Osobno wycięte podoklejane przy sobie
Ten list to anonim, o nas nikt się nie dowie…
Anonim
Szczygi
Szczygi
Wiersz
·
17 kwietnia 2009
cień jest nierozłączny więc mijanie jest trudnym manewrem, a skoro są szepty, to on niemy nie jest ...... dalej nie wnikam, bo wyjdzie, że chamką jestem :( a to tylko taka analiza logiczna :D
spójrz na mnie ja jestem nieodłącznym cieniem
spostrzeżesz pokornie zamienię się w brzmienie
szepcę twoje imię stawiam swoje obok
buduję dialogi powstaje monolog
zawsze się mijamy w nierytmicznym marszu
kolejność na mecie znana jest od startu
ty jesteś wyrwana z wykwintnej winiety
a ja niestarannie z brukowca wycięty
jeżeli odszukamy jakieś wspólne części
litera z literą jak w liście szaleńczym
osobno wycięte posklejane sobie
utworzą anonim i nikt się nie dowie
A teraz pyk!
Do sztambucha.
"Może mamy jakieś wspólne części"? Taaaa.