CHWYT POWYŻEJ PROGU

annabell123

szarpiesz mnie jak strunę, w odpowiedziach
mięknę, wstręt do wybrzmiewania
pojedynczych dźwięków jest jak zapis solo,
gdy liczy się duet. kiedyś, kurwa pęknę –

pół godziny szczytu rozpoczyna zamęt.

wiesz, poniekąd sami tworzymy zbieg zdarzeń
zaciskając pięści (oczy poszły w ścianę)
czynnik analizy - pierwszy akord w zęby,
brak miejsca na oddech, pomiędzy frazami

subtelnie i lekko, nie waż sie rozłączyć
przyczyn od podtekstu. bolało? zapomnij,
później ma być łatwiej.

kurs na el dorado - polecę ostatnim.

annabell123
annabell123
Wiersz · 5 maja 2009
anonim