szarpiesz mnie jak strunę, w odpowiedziach
mięknę, wstręt do wybrzmiewania
pojedynczych dźwięków jest jak zapis solo,
gdy liczy się duet. kiedyś, kurwa pęknę –
pół godziny szczytu rozpoczyna zamęt.
wiesz, poniekąd sami tworzymy zbieg zdarzeń
zaciskając pięści (oczy poszły w ścianę)
czynnik analizy - pierwszy akord w zęby,
brak miejsca na oddech, pomiędzy frazami
subtelnie i lekko, nie waż sie rozłączyć
przyczyn od podtekstu. bolało? zapomnij,
później ma być łatwiej.
kurs na el dorado - polecę ostatnim.
CHWYT POWYŻEJ PROGU
annabell123
annabell123
Wiersz
·
5 maja 2009
-
Jarosław JabrzemskiI poniżej pasa.
-
annabell123Mam nadzieje Jarku ze nie bolało... :))) A tak poważnie...dziękuję...
-
Michał DomagalskiTekst Twój ma swoją wewnętrzną spoistość - dobrze. Napięcie z jakim go zaczynasz, udało Ci się utrzymać do końca - dobrze.
-
annabell123Dziękuję... :)))