Dom, Aleksandrze, zawsze dzieli się na dwa
miejsca. W pierwszym będziesz bił się w pierś,
przepraszał za poranki i schylał głowę przed dniem.
Pościelone łóżka będą jak wiosenne pola, niebo,
nad którym już tylko świat
będzie wstawał nie ten. Aleksandrze, ruda
Maj wie, że za oknem jest przepaść, dlatego
zajmuje miejsce od ściany. Stara się spać
z zamkniętymi oczami, za ten błękit da się
strzelać.
W drugim, Aleksandrze, nadstawisz pierś
i nie będzie bolało. Jak nie bolał pierwszy
strzał w żołnierską myśl, że wszystko jest
i wszystko minie.
Dzięki M.