myśli majowe (IV)

estel

Myśl, Aleksandrze, myśl jest tym, czego

nigdy nie zabiorą. Usypią wysokie kopce, 

pod nimi doły, do których powroty będą

cięższe niż karabin. Przez siedem poziomów

piekła

 

będziesz wspominał, Aleksandrze, rudą

Maj, która z chmur układała okręty.

Dopóki ktoś nie zestrzelił jej nieba

miała otwarte oczy i otwarte okna, a teraz

czekanie jest szare i zimne. 

 

Gdy zobaczysz, Aleksandrze, ostatni port,

nie dosięgniesz go. Zawsze już będziesz 

za mały na wszelkie wpływy, wszystkie

dochodzenia. 

estel
estel
Wiersz · 8 maja 2009
anonim
  • M.
    Mmm, ten karabin mi nie pasował, póki nie trafiłam na zestrzelone niebo. Świetna metafora.
    Trochę zawiodłam się poetycko na ostatnim zdaniu, bo te wpływy jakoś tak brzmią podane na tacy.
    Ale mnie się dalej bardzo. Wydrukuję sobie kiedyś te wiersze majowe i będę czytała, jak nie będzie nikogo, kto mi doradzi.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Jarosław Jabrzemski

    · Zgłoś · 15 lat
  • M.
    (A tak na uboczu, Estel, można prosić o komentarz u mnie? Bo mi straaasznie zależy, to straaasznie marudzę. ;])

    · Zgłoś · 15 lat