granicy obłędu żadna straż nie broni.
piekło i szamani przed kolejną burzą.
wróżą z moich kości, z wycia wilków
wróżą. padł ostatni szaniec rzucanych kamieni,
same zgliszcza, gruzy. śmierć - stan awaryjny, zawsze
pierwsza z brzegu. po drodze do czarta pluję
na zasady, żrący odczyn śliny powoduje blizny,
plamy na honorze. los tępo pisany zbyt obcym
akcentem ma wadę wymowy, źle docięty język,
skurwysyn pijany grał w znaczone karty
i sztuczki szekspira. kiedyś lady makbet teraz
wredna suka z piętnem prostytutki, gryzę ślepo
instynkt i fragmenty dłoni. od pokoleń krzyczą
we mnie oczy.
żywe
TWARDY STAN NIEOBECNY
annabell123
annabell123
Wiersz
·
15 maja 2009
"skurwysyn pijany grał w znaczone karty
i sztuczki szekspira." motyw fajny i do obrobienia z tym półwersem..
"szamani przed kolejną burzą.
wróżą z moich kości," dałoby fajny zaczyn nie pod bimber a wyśmienity wiersz - a tak
kiedyś lady makbet teraz
wredna suka z piętnem prostytutki
-w tym wersie jest moc i nie tylko w tym
świetnie świetnie, annabell