praestolatio

joanna michalczuk

chętnie namalowałabym triclinium i ciebie na sofie
przy butelce carlo rossi i siebie tuż obok
i patery winogron granatów i gruszek
ab ovo usque ad małe światełko w cielsku oceanu
który cię ma kiedy ja cię nie mam
małą przeręblę z której wyjdziesz do mnie
za rózgami triumfalnymi prosto w łuk moich ramion

nie maluję triclinium - pędzle robią pod siebie
i ręce mi się trzęsą to czas na ofiary argejskie
bo chciałabym ludzi topić i znowu wyławiać
i rozrywać im brzuchy i czytać naszą przyszłość z wnętrzności
nasiąkniętych roztworem farbek akrylowych

ale nie zabijam

w tym przeklętym maju po brzegi gównianym
w którym jedyną dobrą rzeczą jesteś ty
gdzieś po drugiej stronie znanego mi świata
więc w tym cholernym maju nabrzmiewam czekaniem
puchnę aż do granic aż do bólu powiek
do tych eksplozji przeczucia na skórze
aż do rozpadu rozumu na części
do dezintegracji jąder atomowych
na bliżej nieokreślone jabłonie
w bliżej nieokreślonych ogrodach
w bliżej nieokreślonym czasie

wrócisz




joanna michalczuk
joanna michalczuk
Wiersz · 15 maja 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Przeładowany koksownik zawsze będzie dymił. A tu aż tchu brakuje od kotłownianych określeń, aż sofa się prze-sofowała. To taka frustracja, na jamochłony - nieokreślonej liczby atomowej, ale z bełkotliwym wdziękiem.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Ir
    ..."więc w tym cholernym maju nabrzmiewam czekaniem"...przeczytało mi sie "czkaniem" ....jak cały zresztą wiersz, odkładający się czkawką nadsłowia, powtórzeń....Zastosowanie kilku obcobrzmiących słów i kilku wulgaryzmów, jeszcze nie czyni utworu wierszem. Rozczarowuje.

    · Zgłoś · 15 lat
  • joanna michalczuk
    czkawka to fajne słowo :) obcobrzmiące słowa (z języka łacińskiego) i wulgaryzm (1, "gównianym") nie są tu po to, żeby "uczynić utwór wierszem", ale stanowią całość semantyczną z tzw. całą resztą. oczywiście przyjmuję krytykę za przeładowanie i powtórzenia i ubolewam z powodu rozczarowania. :-) pozdrawiam!

    · Zgłoś · 15 lat
  • Anna Nawrocka
    dzierżawczość. cię ja cię -> wtym wersie przeładowane. dla mnie (subiektywnie) jest wiersz. cała trzecia strofa podoba się, jest swoistą rozmową z nieobecnym. jabłonie mnie urzekły. dosłownie i w przenośni. widziałam dzisiaj pierwsze czereśnie, dojrzewają za nic mając kaprysy natury i majowe zośki.

    w pierwszej strofie powtórne użycie słowa sofa nie jest konieczne. czytelnik się domyśla :)
    drażnią lekko powtórzenia "i"

    o czekaniu inaczej. spodobało się. obce słowa dodają dwuznaczności i nie ci, którzy nie kliknęli w wyszukiwarkę pierwsi rzucą kamień!

    nie rozczarowałam się. bynajmniej.

    · Zgłoś · 15 lat
  • joanna michalczuk
    zlikwidowałam drugą sofę, chociaż do ascetki nadal mi daleko :-) pozdrawiam :-)

    · Zgłoś · 15 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    pani Joanno ,ja który na widok zbyt długich tekstów uciekam,mówię pani dość!
    dosć poprawek bo w koniec zostanie bez końca i swoistego klimatu który mnie urzekł:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • joanna michalczuk
    panie Grzegorzu: :-)
    cieszę się i pozdrawiam serdecznie!

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    za dużo motywów, za dużo słów i widoczny brak umiejętności trzymania emocji na smyczy. da się orkoić? bo będzie lepsze.

    · Zgłoś · 15 lat
  • joanna michalczuk
    nie mogę okroić, bo się tekst zakrwawi :-) pozdrawiam

    · Zgłoś · 15 lat
  • ew
    Tekst się może zakrwawić w Twoim mniemaniu na dzień dzisiejszy, Joanno, ale za czas jakiś sam Ci się przy czytaniu okroi i wtedy pokaż nam go raz jeszcze. Nie powiem Ci, ze to co ważne ze słów dla Cibie , może zanudzić czytelnika , bo o tym wiesz przecież. Daj tekstowi jeszcze trochę czasu a wyjdzie mu to na dobre, bo chyba zaplątałaś się w tych wszystkich słowach.

    · Zgłoś · 15 lat