To właśnie on sprzedaje bilety na spektakle.
Sam przez te wszystkie lata nie widzi
żadnego, choć siedzi może dwa metry od wejścia
i wciąż słyszy obcy, niezrozumiały śmiech z puszki.
Nie potrzebuje zbliżeń, ma pewność
co do miejsc i osób - że nie przystają do siebie
odarte z efektów specjalnych światy
w rozmiarze mokrej główki zapałki.
Wiemy, kocha naszą skromność,
kocha nas za gwary, nieliteracki język,
błędy stylistyczne, których nie przestajemy popełniać
w codziennych modlitwach.
Bliskość? Boskość z błędem drukarskim, pomyłka
rejestracji z rejestrem. Taka ilość ciepła
która trze i płonie,
która trze i płonie,
która w końcu rozpada się na opiłki.
Bliskość? Boskość z błędem drukarskim, pomyłka
rejestracji z rejestrem"
- podoba się