czekam i patrze na świat zamkniętymi oczami
bez smutku staram się kroczyć przez bezimienne ścieżki
już nie widzę początku
koniec niknie za horyzontem
i pośród chaosu, pośród otchłani
nie jestem tu sama
ktoś jeszcze, za moimi plecami szepta
najciszej, jak tylko może
bym tylko ja usłyszała jego słowa
by nikt wiecej nie poczuł się tak, jak ja teraz
obracam się i staram zobaczyć jego oczy
rozpoznać twarz, zapach
odwracam głowę
spod parawanu włosów nie widzę nikogo...
to tylko sen