nie leżę obolały na podłodze
przed spożyciem
dogłębnie analizuję skład słodu
wyobrażam sobie moment kiełkowania
przygotowanie brzeczki
podziwiam spontaniczność fermentacji
mocno stąpam po ziemi okrzemkowej
i dzięki temu mamy karuzelę
a ty możesz pojeździć na starym koniu
w którym nic nie pęka
Braki w lekturze?
Zdarza się.
Opiekunowie się dogadują i świetnie siebie wzajemnie komentują - jakież to słodkie
to nie jest przekora - obecny twój tekst, ma inny kąt nachylenia, nie tak jak poprzednie, z ciekawą budową i przekazem, choć już Republika śpiewała, żeby nie strzelać do orkiestry, bo nich przyjdą lepsi. Co nie zmienia, że jak się w pewnej chwili nie opamięta, to eksplozja wcale nie musi być podyktowana fermentacją.
Całego kąska nie wyszarpię Balrogowi...ale to zabieram:
"mocno stąpam po ziemi okrzemkowej
i dzięki temu mamy karuzelę
a ty możesz pojeździć na starym koniu
w którym nic nie pęka "
Stąpasz mocno i wiem ,że się nie dasz :).
Serdecznie.................................