Sen I

Carpe Noctem

Bieg życia zwolniony
Zanurzenie ciał w horyzoncie
Falujące odbicie
Czerwonej matki nocy

Unoszę się nad wodą
Przezroczyste dłonie oplata ciemnośc
Ognista osnowa
Kanał w przestrzeni otwiera się
Po drugiej stronie kosmiczna toń
Brama zdań
Szept wieczności
Wdycham głęboko
Wnikam

Spirala Ognia
Przenika mnie
Wiruje Wokół
Głęboko w inny świat
Przechodzę

Między słowami
Szukam siebie
Głęboko w inny świat
Przechodzę


Ogień żywy ogarnia mnie
Przez tunel wąski przeciskam się
Nagle skok i chwila milczenia
Lot rozpadam się
W żarzące cząsteczki i gwiezdny pył

Spirala Ognia
Przenika mnie
Wiruje i znika
Głęboko w inny świat
Przechodzę

Spadam bezwiednie
W toń wieczności
Głęboko w inny świat
Przechodzę

Teraz już nie ja
Teraz już nie ty
Spirala Ognia
Okrąg wody
Czysty byt

Kosmiczna Matko
Utul mnie
W ramionach twoich
Rozpływam się

 

Carpe Noctem
Carpe Noctem
Wiersz · 30 maja 2009
anonim