górami zimni

Justyna Matuszek

nie ma już takiego włosa który by nie drażnił twarzy

kiedy wszędzie ma być cicho a jest głośno słychać cię
odbijasz się od zalążków gór zielonych igieł

pachniesz nimi


zbieram cię palcami zalepiając gliną

oddechy cichną

zaczynasz drżeć utulam cię i też zaczynam

zimno które zabarwia skały i spływa od źródła na nas
wiruje każdy opad

co raz delikatniej myślisz

gdyby tak dwie lodowate dłonie związać
szybciej byłyby ciepłe



Justyna Matuszek
Justyna Matuszek
Wiersz · 1 czerwca 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Bardzo dobrze - tylko zrób coś z wersyfikacją, bo traci na tym wiersz.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Ir
    No, nie wiem czy bardzo dobrze.... powtórzenia zaimków osobowych ( trzy razy "cię", nas...) nie zdobią, wersyfikacja też do poprawki. Coś tu jest, ale jeszcze dopracuj. Pozdrawiam:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • Justyna D. Barańska
    mi tez się średnio podoba, np. tutaj: "kiedy wszędzie ma być cicho a jest głośno słychać cię" za dużo tego wszystkiego. i tutaj też ten podział na 3: "zaczynasz drżeć utulam cię i też zaczynam".
    ja bym powiedziała, że to takie pobeblane, chaosik z przegadaniem się wdarł.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Michał Domagalski
    Ciekawym cóż konkretnie nie tak z wersyfikacją, więc pytam, hm?

    · Zgłoś · 15 lat