Pogrzeb Stanisława
Tomasz Wrona
Na twardych ramionach wynieśli z kostnicy;
Choć złodziej, ma pogrzeb w niedzielę.
On z naszej dzielnicy, on z naszej ulicy;
Jak wiele mi ukradł, niewiele.
Gdy stary już był to kradł ze starości,
I dawno ma już wybaczone.
Gdy był jeszcze młody, to kradł, bo z młodości,
I dawno jest już rozgrzeszone.
A kto miał mu za złe, przebacza teraz,
I w geście pamięci, niezgrabnie,
Wiązankę ściska, pilnuje portfela,
Choć Staszek w niedzielę nie kradnie.
Na twardych ramionach i wielkiego ducha;
Choć złodziej, nie będzie ksiądz szydzić.
Jedynie wnuczek, od ucha do ucha;
Już dziadka nie będzie się wstydzić
Tomasz Wrona
Wiersz
·
22 września 1999