machina

borunsky

mój dom na ciebie czeka, otwiera okno i pali papierosa.
do szklanek z których mieliśmy wypić wspólną herbatę,
rozlewa słońce. białych ścian nie ułoży w żaden wzór,

pełen niewiadomych obliczeń, zagadkowych pomieszczeń.
godziny spędzone w mieszkaniu zlewają się, płyną w rytm nie tego zegara.

kluczem do wyjścia z sytuacji jest zamek drzwi wejściowych
niech się w końcu obróci. załaskocze.

akcent na literę A nie mówiłem pada na końcu
wyczekiwania.

 

borunsky
borunsky
Wiersz · 8 czerwca 2009
anonim
  • Justyna D. Barańska
    i ten też jest uroczy ;) chociaż zastanawia mnie czy ten 5 wers musi być aż taki długi, spokojnie można byłoby go rozłożyć na dwa.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Justyna D. Barańska
    może jak znajdzie się na głównej, ludzie zaczną komentować. bo przecież warto ten tekst przeczytać.

    · Zgłoś · 15 lat
  • borunsky
    chyba nie wszyscy podzielają Twoje zdanie.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Justyna D. Barańska
    może to ma coś wspólnego z tym, że też się specjalnie nie udzielasz? ;)

    · Zgłoś · 15 lat