oto naprawdę świetna gospodyni
anticol dodawała miśkowi do zupy
myślał że smrodzieniec
czyli czarcie łajno bo tyle jej przywiózł
różnych przypraw z indyjskiego sklepu w oslo
że asafetyda była między nimi
przez mszyce nie miał pamięci do roślin
w węgorzewie po ścianach pełzały robaki
nie przyniosła ukojenia kuchnia kryszny
bo sam się widział inną formą białka
skandynawski klimat niezwykle mu służył
popijał piwo bez pąsów na twarzy
z tęsknoty kupował dżinsowe sukienki
i ingrediencje do małżeńskiej spiżarni
kiedy nawozimy rośliny do miśka
na domowy obiad jest nam nie po drodze
koleś na cmentarzu zapytał dlaczego
nie lubimy kminu i mamy niesmaki
pani puri i pan masala
Jarosław Jabrzemski
Jarosław Jabrzemski
Wiersz
·
12 czerwca 2009
smrodzieniec - dla wykrycia czarownicy (a mi się początkowo ze smrodkiem skojarzyło :P) -> ale wiesz co, może to łajno wystarczy? i skrócić o fragment ze smrodzieńcem? bo mi się wydaje, że tam się przegadało. no i asafetyda=czarcie łajno=smrodzieniec -> co to? testujesz nas? oj, nie ładnie, nie ładnie...
pani puri - to nie czasem ciastka? chyba na clubie widziałam ostatnio program o tym jak się je przyrządza, chociaż może to tylko podobnie brzmi.
pan masala - zestaw przypraw dla odświeżenia oddechu? - truje?
Anticol popity alkoholem wywołuje (między innymi nieprzyjemnymi objawami) silne zaczerwienienie skóry.
Pani puri (golgappa) - placki polane sosem tamaryndowym, faszerowane pomidorami, ciecierzycą oraz pokrojonymi w kostkę ziemniakami; taki fast food hinduski.
Pan masala nie tylko do odświeżania oddechu - co istotne, pluje się po tej mieszance z betelem czerwono; jak krwią.
Serdecznie pozdrawiam.
aaa.. to z puri co innego miałam na myśli - takie indyjskie ciasteczka z migdałami :)