Natenczas Wojski chwycił róg bawoli
i już do podejścia jął się gramolić
na pannę Zuzannę co w swym obejściu
snuła plany o bogatym zamęściu
Wnet bawoli róg pręży się i spina
chucha i dmucha jak prącie Murzyna
biedna panienka raz pierwszy na oczy
widzi jak olbrzym z krocza ku niej kroczy
Widząc to Wojski szepce do panienki
by się nie bała gdy da jej do ręki
zwitek banknotów z bielikiem orzełkiem
bo tak się zachwycił Zuzanny wdziękiem
Wtem do pokoju siostra przełożona
wpada i widzi jak Zuza w swych dłoniach
ochoczo miętoli tego kolosa
co niegdyś wygnał z dworu Dona Carlosa
Tak stoi i patrzy i ani słowa
panna do wejścia już prawie gotowa
i siostra milczy lecz jej dusza śpiewa
że jako męczennik pójdzie do nieba
Niezłe, chociaż jest parę poślizgów sylabowych - ale znasz mnie ja się zawsze tego czepiam.