całuję parapet błogosławię za brak kwiatów
w dłoniach mieści się tylko zabawkowy kompas
który biorę całkiem na serio
z wiatrem pod słońce ruszam szukać siebie
chłód strumienia do którego nie można wejść
słodycz jagód przyjmuję na wiarę wyćwiczoną
twoje ciepło wspominam i zapominam
taki jest czas
taka życia angina
już za sam tytuł bym puściła.
bardzo dobry tekst.