Skarpetkowy monolog

Goosfrabba

dobry wieczór
moje skarpety wywietrzały
zadarta jest lewa nieco z lewej strony
zahaczona o gwóźdź
zardzewiały
 
spójrz proszę
niedopatrzenie domu
takie gwoździe wystawiać
przed stopy ludzi
 
wiecznie otwarte drzwi
w obie strony
 
zapach proszku do prania
czuć i sera
z nutą pończochy

Goosfrabba
Goosfrabba
Wiersz · 7 sierpnia 2009
anonim
  • tomasz
    NIE NIE NIE i tlumaczyc chyba nie musze dlaczego. slabizna po prostu

    · Zgłoś · 15 lat
  • Justyna D. Barańska
    a ja bym powiedziała, że tu coś jest. dom, niby bezpieczne schronienie, a nawet tam czają się jakieś cierniowe kolce. niczego nie można być pewnym w życiu. z jednej strony radość z czegoś, co się zyskało, a z drugiej człowiek za każdym razem chce więcej i więcej i szczęście szybko się ulatnia. jak z tą skarpetą... poza tym radość najlepiej smakuje, gdy się ją dzieli, stąd otwarte drzwi do domu, ale tu pojawia się znowu ryzyko... może wejdzie ktoś jeszcze, oprócz naszych kompanów do odwalenia tańców radości i poderwie trochę stare gwozdzie, żeby spuścić pozytywne emocje.


    a potem wchodzi kobieta - bo proszek do pieczenia, jedzenie (ser) czy pończocha, to takie nieodzowne atrybuty kobiecości. każdy dom potrzebuje dobrego ducha, z którym można stworzyć harmonię.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Tekst bardzo dobry, nie rozumiem decyzji opiekuna. Nie mnie dyskutować, więc oceniam tylko.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Kuba Nowakowski
    ja też bym nie wywalił

    · Zgłoś · 15 lat
  • Tomasz Smogór
    ...i ja tez bym nie wywalił

    · Zgłoś · 15 lat