powroty

fruźka

 

Nie wypada wyrywać numerowanych kartek z pamiętnika,
po co zrywać te z kalendarza, papier sam się liczy,
raczej nie kłamie.

 

Piątka z religii nie uczy życia
boga chyba nie ma.

 

Pod łóżkiem latami zbierają się rupiecie, kopią
po nogach z wyuczoną gracją, lęgną się wilki.

 

Boli niekupiony bilet do Krakowa, dziwny pociąg,
wargi nabrzmiałe jeszcze

od wczoraj

 

system wartości ulega rozkładowi

 


ko cha nie
nie ko cha

 


takie zaleganie w duecie jest z natury dobre
z dwojga złego tylko jedno
się zależy

 

fruźka
fruźka
Wiersz · 14 sierpnia 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Powiem, że jestem pod wielkim wrażeniem tego tekstu.
    Odczytuję tutaj zmiany, jakie widzi w sobie PL wraz z upływem czasu: jest się bardzo młodym, wszystko jest czarno-białe, czas sprawia, że pojawiają się odcienie szarości, zasady zatracają się, granice zacierają, to co było ważne, przestaje takie być. PL chyba jest trochę rozczarowany i zawstydzony tym, że już nie ma takich emocji, buntu, chyba stąd ten pamiętnik, kalendarze. Czy można wrócić do punktu wyjścia. Chyba nie - przeszkadza bagaż życia. Wiedza też nie pomaga odnaleźć właściwej drogi, więc co? Doświadczanie? Też nie chroni przed błędami. Oparcie swojej potrzeby bezpieczeństwa w drugiej osobie? Tylko na jakim fundamencie?

    Ano, takie i inne refleksje naszły mnie po przeczytaniu Twojego wiersza. Pozwalam sobie ulubić go. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Refleksje , refleksje , ukłony , świetny wiersz , zazdroszczę, oczywiście pozytywnie, pozdrawiam Cię serdecznie.

    · Zgłoś · 15 lat