W maszynie czasu

marcinsen

(z bristolskiego pubu)

 

Za oknem maszyny czasu

mignął autobus – piętrowy

i dwa kabriolety

pełne ciemnych okularów,

tatuaży

i głośnej muzyki.

 

W maszynie brązowe słoje drewna

ściętego pewnie z pięćdziesiąt lat

przed Margaret Thatcher

albo jeszcze dawniej.

 

Nie ma obrazków świętych –

czarnobiałe zdjęcia

opowiadają historie

o dumnym panu

w rzeźnickim fartuchu,

konnych powozach

pełnych beczek z piwem

i brukowanych ulicach

zatłoczonych duchami i psami.

 

Moja koszulka jest zbyt niebieska

jak na wiktoriańskiego pisarza,

jestem więc robotnikiem z doków.

Zamieniłem korsarstwo

na uczciwą pracę.

Wczoraj widziałem Murzyna,

a Chińczyk chciał mnie oszukać

o dwa funty

w palarni opium.

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 3 głosy
marcinsen
marcinsen
Wiersz · 15 sierpnia 2009
anonim
  • Tomasz Smogór
    to najbardziej:

    ,,i dwa kabriolety
    pełne ciemnych okularów,
    tatuaży
    i głośnej muzyki.''

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    czuję

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    yes sir.

    · Zgłoś · 15 lat temu