Dopóki jest nadzieja

Jan Stanisław KICZOR


Dopóki jest nadzieja

Między zgiełkiem a ciszą przestrzeni niewiele
Z wolna kropla za kroplą w obieg krwi się wciska
Nie ma letnich zapachów korytarzy zieleń,
Świat jakby w mniej nachalnych jawi się przebłyskach.

Markerem oznaczone gwiazdozbiory ciała,
Dźwięk cicho szeleszczący, jakby utkwił w mantrach,
I postać w ułożonej pozie skamieniała,
Beznamiętne spojrzenie znad Głowicy Gantra.

Wyczekanie samotne od świtu do świtu,
Wyrokiem brzmią w około przyciszone głosy,
Nadzieję czas przynosi z pamięci błękitów,
Że tę głowę czas jeszcze ozdobi we włosy.

Parę drzwi i korytarz, przestrzeni niewiele,
Inny świat, inne życie, bez zapachu zieleń.

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 5 głosów
Jan Stanisław KICZOR
Jan Stanisław KICZOR
Wiersz · 23 sierpnia 2009
anonim
  • witek2
    taka impresja. łagodna i nostalgiczna. wyrażanie tęsknoty, tak czytam.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • tomasz
    mnie sie nie widzi ale niech wam bedzie

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Kasia     Czyżewska

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Smutna rzeczywistość, ładnie napisany, pozdrawaim

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Przykry obraz, chociaż w ładnej formie. Bardzo lubię słowo 'szeleszczący', ale tutaj niestety kojarzyć pięknie się nie może. Rozumiem, że PL poddawany skaningowi (tomografia?) - "Wyrokiem brzmią w około przyciszone głosy". Wymowne to, Panie Janie.

    · Zgłoś · 15 lat temu