Tarotowe poetriki - Studnia mądrości

marcinsen

 

Najpierw sądziłam,

że chciałeś uratować ją

z łapsk hołoty.

Waleczny rycerz

na białym koniu –

każdy by tak pomyślał.

 

Ale później dostrzegłam,

jak bardzo się różnicie –

czerwień a błękit,

pasja a mądrość,

świadomość a sen.

Wtedy zrozumiałam,

że jesteś porywaczem

i musiałam odejść

(uwierz, było mi ciężko).

 

Dziewczyn  się nie porywa,

z dziewczynami się zaprzyjaźnia.

Jeśli chcesz zajrzeć do studni,

nie musisz wybierać z niej wody.

Po prostu zamykasz oczy

i skaczesz.

 

Po drugiej stronie

lśnią jasno gwiazdy,

kaczeńce nucą mądrości,

maratończycy leżą na piasku

i piją koktajle,

a śmiertelnie chorzy

tańczą, rozmawiając w przerwach

o Bhagavad-gicie.

 

Żeby zrozumieć,

musisz zatrzymać czas

i poprosić o rękę

Boginię Mądrości –

tak to się robi.

A nie porywać

od razu.




marcinsen
marcinsen
Wiersz · 25 sierpnia 2009
anonim
  • marcinsen
    Zacząłem ostatnio serię wierszy inspirowanych Tarotem. Wyciągam kilka przypadkowych kart i próbuję znaleźć w nich poezję i znaczenie.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Kasia     Czyżewska
    uwaga o skoku do studni i maratończycy. niezmierne. ale koniec z magii obdarł tak dziwnie, szybko.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "Dziewczyn się nie porywa,
    z dziewczynami się zaprzyjaźnia.
    Jeśli chcesz zajrzeć do studni,
    nie musisz wybierać z niej wody.
    Po prostu zamykasz oczy
    i skaczesz." - gdy mężczyzna tak pisze, to szczególnie ładnie brzmi.

    Gdy dorzuca: "Żeby zrozumieć,
    musisz zatrzymać czas
    i poprosić o rękę
    Boginię Mądrości –
    tak to się robi.
    A nie porywać
    od razu." to już w ogóle ma szczególną wartość.

    Natomiast nie podoba mi się (!) wersyfikacja. To tyle z mojej strony (niezmiernie pogrążona w studziennej magii). Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 15 lat
  • marcinsen
    Cześć Johannes:)
    Miło, że ci się podobało (oprócz wersyfikacji). Co jest nie tak z nią? Pytam, bo w poezji jestem całkowitym laikiem:)

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Marcinie, ja też. Jeżeli komentuję, to:
    a) by wyrazić zdanie, że coś mi się po prostu bardzo podoba (własne poczucie estetyki, z którym inni zgadzać się nie muszą),
    b) by przekazać to, co kiedyś inni ofiarowali mi (wydaje się, że niektóre nauki zapadły mi w serce i poczuwam się niejako do obowiązku, by podzielić się z innymi)

    I tyle.

    Co do wersyfikacji. Widziałabym tak (nie oznacza wcale, że tak ma być):

    "Najpierw sądziłam, że chciałeś uratować ją z łapsk hołoty.
    Waleczny rycerz na białym koniu –
    każdy by tak pomyślał.

    Ale później dostrzegłam, jak bardzo się różnicie –
    czerwień a błękit, pasja a mądrość, świadomość a sen.
    Wtedy zrozumiałam, że jesteś porywaczem i musiałam odejść
    (uwierz, było mi ciężko).

    Dziewczyn się nie porywa, z dziewczynami się zaprzyjaźnia.
    Jeśli chcesz zajrzeć do studni, nie musisz wybierać z niej wody.
    Po prostu zamykasz oczy i skaczesz.

    Po drugiej stronie lśnią jasno gwiazdy,
    kaczeńce nucą mądrości,
    maratończycy leżą na piasku i piją koktajle,
    a śmiertelnie chorzy tańczą,
    rozmawiając w przerwach o Bhagavad-gicie.

    Żeby zrozumieć, musisz zatrzymać czas
    i poprosić o rękę Boginię Mądrości –
    tak to się robi.
    A nie porywać od razu."

    To żywcem, bo można jeszcze pożonglować słowami, poszukać ciekawych przerzutni. Pamiętaj, nie powiedziałam, że wersyfikacja jest zła, tylko że MI się nie podoba. OK? Nie wiem, czy mój komentarz wyjaśnia, w czym rzecz, ale starałam się ;)

    · Zgłoś · 15 lat
  • marcinsen
    Wyjaśnia wszystko:)
    Przyznaję się bez bicia, że zwykle nonszalancko podchodzę do wersyfikacji, dzieląc utwór kompletnie według mojego widzimisię.

    · Zgłoś · 15 lat