Azali brzmieniem upajam
Gdy weny kredą tablicę
Smarując lirę nastrajam
Na ławę hasło więc rzucam
Niby na łyka kark stryczek
Trywiałem się nie poruszam
Choć hasło proste – króliczek
Króliczek, ten który skacze
Czy trawkę sobie pożuje
I mordką kręcąc nie płacze
Choćby strzelali doń szuje
Króliczek klatki nie kąsa
Choć z kijem to nie przelewka
Uszkami strzygąc się dąsa
Lepsza dla niego marchewka
Złapać króliczka - nie sztuka
Wszak zapał będzie się płonić
A ważna jest ta nauka
By go skutecznie przegonić
Króliczek – tabula rasa
Ni parsknie, ni się porusza
Dopóki jakaś zaraza
Nie wyjmie go z kapelusza
Króliczka nauka szanuje
Uczeni chętnie przygarną
Świnką go wiedza mianuje
Tak słodką, bo doświadczalną!
Króliczek z gazety łypie
Kaprawym zezem na fanów
Piach z norki w oczy im sypie
Gazeta tylko dla panów
Króliczek w puszce więziony
Porywa serce poetów
Choćby i był uskrzydlony
Jednak narobił pasztetu
Króliczek będzie igraszką
To z pluszu marną figurką
Lub żywą stricte tu fraszką
Lecz stale-wciąż miniaturką
Króliczków będą miliony
Każdy ma znaczeń tysiące
A ugryźć z której wszak strony
Zwierzątko pokicujące?
Więc dosyć cnego bajania
I miernych jeno przytyczek
Zmęczenie autora słania
Wiersz pieprzy się... jak króliczek
interpunkcja - tańcuje jak pijana, raz przecinki są zgodne z zasadami i normalnie pokazują się przed "bo" czy "który", a z niektórych miejsc prysły jak króliczki.
akurat ten tekst jak dla mnie średni. widzę, że i zdania czytelników podzielone, to poczekam na Tomasza.
Dzięki za wyłapanie!
Twoje komentarze dowodzą, iż dwoistość nie jest tylko domeną poezji stricte, a również kwestii ocen...
Jednakże, teraz jest w poezji tylko dwóch opiekunów i pewnikiem dlatego dochodzi do obcyndalania się. Nie jest dobrze na Wywrocie...
Tekst niektórym się podobał i git.
Reszta jest rzężeniem.