czarny wymyśla się sam
tragiczny ekspresjonizm
- jedliśmy kwiaty i węże
a nasze twarze wygięły się w zygzak
i budziły dzieci ale bez aprobaty jury
dalej będziemy nieznanym żołnierzem
choćbyśmy wyjedli wszystkie węże świata
(kiedy sama głowa jest już całym mną
kiedy wszyscy których znam i lubię są już martwi
siedzę i wymyślam nowe kolory i kształty
nie wymyślam czarnego
zmniejszam ryzyko)
mieszkałem wtedy w Pompejach
co ma duże znaczenie
w kręgach intelektualnych Francji a poza tym
nie ma żadnego znaczenia bo żyłem
żywiąc się wodą i dymem
który wróży ogień który wróży wodę która jest
pokarmem z którego są ciała
a ciała się rozstają
wzięte siłą
w proch
(tragiczny ekspresjonizm
- nie na miejscu zupełnie
namalowałem tej twarzy oczy
zmniejszałem ryzyko
przeze mnie wygląda teraz jak sama głowa smutku)
...
wszyscy moi przyjaciele straszą w Pompejach
Bóg z nimi łapie węże w czarne
Niesamowite.
Gdzie kończy się drugi nawias (pytanie retoryczne, ale uzupełnić można)?
mieszkałem
namalowałam
zmniejszałem
Literówka, czy końcówki się zgadzają?
Bardzo mi się to podoba.
Tak najlepiej mi się czyta.