Literatura

tłumaczenia (wiersz)

Marcin Miszczuk

zatłumaczyłem go na śmierć

siebie nie wyjaśniłem

czasowniki i rzeczowniki w ogóle

mi nie pomogły

bo nie przemogły

mojej duszy tak skrytej

w gałęziach gramatyki

muzyki lub matematyki

co najwyżej wybieliłem

sobie dodałem co jemu odebrałem

 

gdy już nie mogę z nim rozmawiać

(teraz)

ani pracować ani jadać

 z tej prostej przyczyny że nie mam

słownictwa

może z głupoty raczej z lenistwa

jesteśmy nawzajem jak dwa trupy

nasze słowa są jak słoma

nasza przyjaźń wydrążona

jak rzymskie imperium zmęczone trwaniem

dwa bezokoliczniki nigdy nie

odmieniane
te same słowa wciąż powtarzane

w jednym języku między-nami-dwoma

 


słaby+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Kasia     Czyżewska
Kasia Czyżewska 3 września 2009, 22:33
słoma/ wydrążona/dwoma, trwaniem/odmieniane/przetwarzane - za bardzo mi się rymują - mimo być może takiej wobec tematu idei . druga lepsza od pierwszej. druga bardzo dobra dla mnie.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 7 września 2009, 01:34
jak dla mnie to takie łączenie ze sobą wszystkich śmieci... i obowiązkowo w takim zestawie musi zawitać dusza.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 19 września 2009, 15:22
ten tekst niesie dużo treści i ciekawy pomysł, moim zdaniem skromnym. Mad formą tylko można by popracować.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 19 września 2009, 15:23
* Nad formą, znaczy. Jak forma jest "mad" to może się nad nią trudno pracować:)
przysłano: 3 września 2009 (historia)

Inne teksty autora

Pod latarnią
Marcin Miszczuk
Piosenka o legioniście
Marcin Miszczuk
Miłość jak z bajki
Marcin Miszczuk

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca