Niewiele trzeba dla serca przestrzeni
Któro się miota , upada i wzlata
Trzeba mu silnych objęć ramienia
Wspomnień co grzeją jak słoneczne lato
Trzeba mu wzruszeń zimną o poranku
Gdy wszystko inne skute omdleniem
Wieczorem ciepłego cos w szklankę
I karmy dobrej jak dobre wspomnienie
To jednocześnie i wiele i mało
Chylą się skurczem lękliwe ramiona
By nie żądać zbyt wiele niżby życie dało
Pragnąć bliskości gdym jest oddalona
Lecz jak napisał pewien poeta znany
Żeby coś się zdarzyło , żeby mogło się zdarzyć
W uwięzi swych lęków niczym kajdany
Wciąż chcę , pragnę i mogę marzyć
Pragnąć bliskości gdym jest oddalona - tu mnie coś nie gra -stylizacja aż za daleko chyba, i koniec lekko się sypie, jak Ka. zauważył. ryt też zgubiłam w drugiej. ale skucie omdleniem bardzo mi się podoba. nigdy nie spotkałam się z takim zestawianiem, a bardzo jest sugestywne. omdlenie czyli brak sił a jednak siłą zatrzymane. no i ta karma, jak wspomnienie. ciepło się zrobiło od niej.