Dla Ciebie Śpij słodko. Na twym licu ranne tańczą dreszcze Pieszczotą przenikając sen w błogiej amnezji, W zapachu się rozwija wilgoć chłodna jeszcze, Kroplami ozdabiając bukiet barwnych frezji. Zakochany w oddechu spokojnym i sennym, Utkwionym podświadomie w głębinie rozkoszy, W zapach kwiatów ubiorę czas ten niecodzienny, I tej ciszy, co śpiąca, będę miłość głosił. W pieszczotę cię owinę i w myśli swawolne, W uczucie, co sam nie wiem, kiedy jest go dość ci, A ten zapach, to przecież jak te kwiaty polne, Co wyśniłaś je łąką w całej zieloności. Obudzisz się od blasku co promieniem złotym, Figlarnie twarz zabawi i skusi powieki, Pierzchną senne rojenia podniebnym odlotem, Zostanie zapach kwiatów ze snu łąk dalekich. Zostaną barwne frezje w przeszklonym flakonie, W aromacie przedwiośnia słonecznie ciekawym, A w ten kolor co z kwiatów tęczą się wyłoni, Ustroję filiżankę twojej rannej kawy. Jeszcze szeptem, co ciszy poranka nie dotknie, Mnóstwo życzeń wymyślnych pod poduszką zmieszczę I w szczerości myśl żadna w słowach się nie potknie, Śpij kochana. Śpij smacznie. Poranek trwa jeszcze. |
|
i przeczytanie.
" to przecież te kolory polne" - to i te w tak bliskim sąsiedztwie zgrzyta
"Jeszcze szeptem co ciszy poranka nie dotknie" - mi się zdaje, że w takich przypadkach przed "co" przecinek stawimy. wyżej też była taka sytuacja.
tekst sam w sobie interesujący :)
secundo - przecinki uzupełnione. Czerwona oranżada rację ma. Dzięki