Flirt
Robert noszczyk
Z daleka była Ona
Z daleka był On
Chcieli być jak mąż i żona
Z daleka był On
W miejskiej się oni tawernie spotkali
nie jedli, nie pili tylko wciąż dumali
Najpierw gadu, gadu
oraz ciepłe winko
Ona do niego kotku
A On do niej psinko
Gdy wyczerpał się temat losowo wybrany
wypili sobie brudzia
i poszli pod krany
Ona wciąż skrępowana
nie zdjęła bielizny
A On już cały goły
kawał był mężczyzny
Prosił ją i błagał biedak napalony
żeby choć odsłoniła golutkie ramiony
Speszyła się jej kobiecość i się przyodziała
a ubranie kochasia przez okno ciskała
I tak zostawiwszy jego męskość nagą
wyszła nie wracając z największą powagą
On zaś na gałęzi jak tarzan z okienka
wyfrunął jak ptaszek
...ot Ci jest panienka...
jak tarzan i jak ptaszek też mi nie pasują - zdecydować się na jedno. czekam na poprawki, żeby móc tekst puścić.
i nie mów, że jest taki, jaki chciałeś. wymowy nie trzeba zmieniać, tylko dobór słów.