Leżąc gniję, cierpię chodząc
Wegetując się posilam
W cnym lenistwie sobie brodząc
Niesmak stale-wciąż umilam
Nie obchodzi sport, wybiórczo
Telewizja magnesuje
Niemoc mam, choć nieraz twórczą
Zacnie się jedynie truję
tu coś chciałem
tam wolałem
to opowiem
o budowie
błahe dzieło
się zaczęło
pusto wyję
strasznym ryjem
Mętność gęsta, kwas przeżera
Kaprys z wolna się urywa
A przemłody pan weteran
W jaźni mojej się ukrywa
Gdzie stu panów – tam niezgoda
Skutek, projekt, chęć, przyczyna
Rechot-bełkot-niepogoda
Procentuje samowina
pozbierałem
się z morałem
w ryzy kratę
za krawatę
w kubeł morda
poza lorda
uśmiech błogi
prężne nogi
Leń już działa w polu łysym
Leń śmierdzący, leń-skurwysyn
Lenia spędzam tu natchnieniem
Leń leniący się swym leniem
To nie leń już – leniuch mały
Zleniwieniem wyleniały!
Rym inaczej ustawiony
Będzie, zatem naznaczony
Szczodrym kojąc się natchnieniem
Chcenie trza wymusić chceniem !
Leń-dyletant
Tommy Gun
Tommy Gun
Wiersz
·
10 września 2009
Pozdrawiam serdecznie!
A tekst powstał X lat temu, ale fakt - były poprawki.
Pozdrawiam serdecznie!