,,Samotność''
W koło nie ma już szczęścia.
Dobrej ścieżki do przejścia.
Nie ma Miłości odwzajemnionej.
Ten płomień, już nie płonie.
Jak gąbka wodę-tak człowiek zło chłonie.
Tej Miłości, nie znajdę sam.
Sam Jej nie dogonię.
Sam w czeluściach samotności utonę.
Nadzieję dla siebie widziałem-gdy choć w oddali, skromną,
Delikatną i łagodną,
Szanse na Miłość odwzajemnioną widziałem.
Samotności już nie chciałem.
Teraz już jej nie widzę.
Przez to, sam siebie nie nienawidzę - jestem sam...
Samotności się boję, wstydzę - nie chce być już sam...
Jak długo trzeba, żyć samotnie - cierpieć...
Żeby Miłości zapłonęły pochodnie? - skończyć cierpienie...
Młody chłopak - kiedyś - miał marzenie.
Łączył wiarę ze spełnieniem.
Pokonywał cierpienie, póki Miłości -Jej płomienie - było tlenie, iskrzenie...
Żył z dnia na dzień - pisząc wiersze.
Słowa Jego o Miłości, na świecie nie były pierwsze.
Cały ból świata zdzierżę- samotności nie pokonam...
Sam skonam.
Mimo, że się boje- to nie chowam.
Dam rade, tylko z Tobą.
Tylko z Tobą podołam.
Samotność
Miszczu
Miszczu
Wiersz
·
14 września 2009
-
Kasia Czyżewskawitam, może przejrzyj jeszcze tekst i zastanów się nad wyrazem sam i jego pochodnymi. wiemy z tytułu o charakterze przesłania. podmiot jest w sytuacji znanej każdemu i sztuką jest zatrzymać uwagę. zastanów się, czy powiedzenie czegoś o samotności w tej formie, nie daje jedynie upustu emocjom - dla wiersza trzeba jeszcze pomysłu, by emocje ukryć i dozować. formy nie tylko wizualnej.
-
Dominika CiechanowiczJakoś trochę za dużo tu powtórzeń, zgadzam się z przedmówczynią:) Za dużo "sam" i za dużo "miłość".
-
tomaszza duzo wszystkiego. zeby pisac potrzeba troszke wiecej niz paru mysli i kartki. tym razem nie wyszlo