Bańka mydlana

Mariusz

Usychasz  wody braknie

szczelnie zamykasz się w sobie

jak jesień niszczysz mnie

 

Wiosna. mówiłaś  że kochasz

październik spadłaś jak liść z drzewa

na taczce wieziesz to co mi chyba

chciałaś oddać

upokorzenie.

 

Ręce.

samotne

nie potrafię prostych

zrozumieć

chciałbym zatrzymać
Cię umieć

 

tak blisko podłogi jesteś
dłoń wyciągniętą
chowam.

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie+ 4 głosy
Mariusz
Mariusz
Wiersz · 15 września 2009
anonim
  • Kasia     Czyżewska
    a to już inny wiersz jakby... koniec teraz bardzo ciekawy. tylko, że pojawiło się zrozumieć/Cię ( wielką?) umieć.taki kwiatek rymowy. nie wiem także, jak te dwa przecinki, wobec braku innych. jest wytłumaczenie tego?

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Mariusz
    postaram się:>

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    weź no chłopie zrób coś z tym tekstem, bo mi tego października ogromnie byłoby żal odrzucać :>

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    Mój umysł nie jest tak bardzo analityczny jak umysły przedmwców i albo coś mi się podoba, albo nie:) To mi się podoba.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Kasia     Czyżewska
    ano w tym kształcie są braki, jak już poprzednicy wspomnieli - ale potencjał jest - jak dla mnie - w samym autorze duży. pomysł, że "bańce" brak wody, nie jest otwarta - dla mnie zupełnie nowe. zaraz później niestety Mariuszu sam sobie szkodzisz. zniszczeniem, bólem, akcją/stacją.
    Ciekawi mnie pomysł z "orzeczeniami" Wiosna.; Upokorzenie.;Ręce. Potężne skróty myślowe. Ten w tym kształcie dla mnie nie, ale kilka osób czeka już na następne.

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • tomasz
    cos tu jest. mozna by troszke zmienic. jak?? dziewczyny powinny ci pomoc

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    "Wiosna. Mówiłaś, że kochasz
    Październik spadłaś jak liść z drzewa" - piękną perełkę tu można wyłuskać, jak kasztan ze skorupki. tylko czeka aż się go przekształciły w jakiegoś kasztanowego ludka. interpunkcja kuleje. raz ją stosujesz według norma, za chwilę wymyślasz własne. proponuję zrezygnować z niej w ogóle albo pozostać przy samych kropkach. ewentualnie można próbować uzyskać ten sam efekt, stosując przerzutnie i bawiąc się wersyfikacją.

    akcji - stacji -> paskudny rym!

    "Ręce. Spleść chciałaś,
    Zniszczyłaś sumienie
    Zakopałaś kamień
    Nadziei" - ta strofka też brzmi okropnie. rozumiem, że chciałeś uzyskać nową jakoś łącząc plecenie z sumieniem, choć powinno żyć w tym samym zdaniu z rękoma; tylko nie wiem na ile udany to zabieg. i ta nadzieja...jak to mawia moja kumpela: "bez przesadyzmu!"

    · Zgłoś · 15 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "Zniszczyłaś się jak jesień" - że jesień zrywa z siebie suknię z kolorowych liści? "Dlaczego łapiesz za gardło tak mocno?" - jak późna jesień pierwszymi przymrozkami? Tutaj podoba się - znajduję fajne możliwości interpretacyjne. Reszta, niestety, mnie nie przekonuje (zwłaszcza "prysłaś").
    Jestem przekonana, że możesz dać z siebie więcej, bo z niektórych fraz widać, że masz wyobraźnię i radzisz sobie ze słowem. Czekam więc na następny tekst.
    Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 15 lat temu