Usychasz wody braknie
szczelnie zamykasz się w sobie
jak jesień niszczysz mnie
Wiosna. mówiłaś że
kochasz
październik spadłaś jak
liść z drzewa
na taczce wieziesz to co
mi chyba
chciałaś oddać
Ręce.
samotne
nie potrafię prostych
zrozumieć
Cię umieć
dłoń wyciągniętą
chowam.
Jestem przekonana, że możesz dać z siebie więcej, bo z niektórych fraz widać, że masz wyobraźnię i radzisz sobie ze słowem. Czekam więc na następny tekst.
Pozdrawiam.
Październik spadłaś jak liść z drzewa" - piękną perełkę tu można wyłuskać, jak kasztan ze skorupki. tylko czeka aż się go przekształciły w jakiegoś kasztanowego ludka. interpunkcja kuleje. raz ją stosujesz według norma, za chwilę wymyślasz własne. proponuję zrezygnować z niej w ogóle albo pozostać przy samych kropkach. ewentualnie można próbować uzyskać ten sam efekt, stosując przerzutnie i bawiąc się wersyfikacją.
akcji - stacji -> paskudny rym!
"Ręce. Spleść chciałaś,
Zniszczyłaś sumienie
Zakopałaś kamień
Nadziei" - ta strofka też brzmi okropnie. rozumiem, że chciałeś uzyskać nową jakoś łącząc plecenie z sumieniem, choć powinno żyć w tym samym zdaniu z rękoma; tylko nie wiem na ile udany to zabieg. i ta nadzieja...jak to mawia moja kumpela: "bez przesadyzmu!"
Ciekawi mnie pomysł z "orzeczeniami" Wiosna.; Upokorzenie.;Ręce. Potężne skróty myślowe. Ten w tym kształcie dla mnie nie, ale kilka osób czeka już na następne.