podobał mi się sposób
w jaki na mnie patrzył
otwierał
przeszywał
czytał wnętrze
brał farby w spojrzenie
i malował ciemne strony duszy
grał muzyką oczu
i chciało się tańczyć
rozbijał przeszkody
łamał tamy
podnosił na duchu
nie za to jaka mogłabym być
tylko za to jaka byłam
a potem wziął ołówek
i zabazgrał wszystko
na czarno-siwy kolor swoich oczu
podoba mi się natomiast:
"a potem wziął ołówek
i zabazgrał wszystko
na czarno-siwy kolor swoich oczu" - to jest bardzo obrazowe, przemyślane i w końcu twoje. czytam tekst bez "koloru beznadziei", wolę sama wyciągać wnioski.
I tak jak Oranzdka mówi- ostatni wers niepotrzebny raczej.
tak jak i wielka litera