a gdybym był kokosem
nie musiałbym kręcić nosem
w ogóle nie musiałbym kręcić
byłbym stuprocentowym orzechem
a nie kreaturą w skórzanej masce
dyndałbym sobie wśród takich jak ja
nabierając słodyczy
moja kokosowość wystarczałaby mi
i nawet nieuchronne spotkanie
z murzyńską maczetą
nie zabrałoby mi satysfakcji
bycia sobą