manifest

anhelus

 

 

 

źródło marzeń wyschło
upadłe anioły powstają
nawet na sen już za późno

wiem że nie rozumiesz
wiem że nie czujesz
może nawet nie wierzysz w sprawiedliwość tego wyroku

nie widziałem Grunwaldu
nie byłem nigdy na Westerplatte
słyszałem tylko o Enola Gay
i o zimnej wojnie słyszałem

(to wciąż uderza mnie w twarz)

dlatego na prywatnej wojnie
bez chwały
na nie swoim  polu bitwy
mówię dość
temu biegowi
tej beznadziei
wstaję od waszego okrągłego stołu
przerywam to

(obrady zawsze dotyczą ludzi „wielkich”)

to nie aleja zasłużonych
to nie Kaplica Sykstyńska
nie grobowiec książąt
tam mnie nigdy nie będzie
nie wierzę w ich chwałę
gdy słyszę płacz dzieci
tutaj nie ma berła ani medali

unoszony przez zieleń łąki
zroszony szkarłatnymi łzami księżyca
utulony przez matkę naturę
leżę na stosie waszych reguł
podziwiam magię życia
i w chwili uniesienia
zapalam zapałkę
mówię STOP
protestuję


 

anhelus
anhelus
Wiersz · 11 października 2009
anonim
  • Rita
    Bardzo do mnie przemawia.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    ....obrady zawsze dotyczą ludzi "wielkich"), ujęcie w sam raz dla" wielkich", niestety, mają to gdzieś.Przekaz bardzo wymowny,pozdrawiam Cię serdecznie.

    · Zgłoś · 15 lat
  • annabell
    bardzo dobry, jestem pod wrażeniem

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    no i znakomity tekst i gratulacje, że nie obawiałeś się dac takiego tytułu jaki dałeś.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anhelus
    dzięki

    · Zgłoś · 15 lat
  • tomasz
    przegadany

    · Zgłoś · 15 lat
  • anhelus
    takie właśnie są manifesty...przegadane...

    · Zgłoś · 15 lat
  • Justyna D. Barańska
    w obliczu całości pierwsza strofka to jakaś pomyłka, prawda? weź się nie wygłupiaj z tymi aniołami :> strofy Grunwaldowe czy Sykstyńskie są świetne.

    · Zgłoś · 15 lat