nie święci garnki lepią (?)

Aminta Borkowski

odpoczywam na cmentarzu nie tak jak oni

ale dzięki ich grupowemu milczeniu

kwiaty zostawiam tylko wybranym milczkom

i platany biorę w posiadanie zmysłem

wolnym od ataku plastikowych barw zza furty

 

dziś gdy jesień moczy się na myśl o krótszym dniu

wybieram parasol z antenką niech milczki usłyszą

mój oddech wolny od wczorajszego lęku

a kiedy przestanie padać wyszczerzę do nich zęby

w uśmiechu kochanego dziecka

 

i odsłonię ramiona czekając na ciebie choć chłód

jak cygan ze skrzypcami będzie wkoło tańczył

skąd wiem że się zjawisz

ano czasem milczki parę z martwych ust wypuszczą

w niebie łatwiej zwęszyć miłość
Aminta Borkowski
Aminta Borkowski
Wiersz · 16 października 2009
anonim