było miło, nawet bardzo miło było
tylko ja czekałam na tego orła
co miał spaść na mnie
i ogarnąć duszę i ciało
na tego orła czekałam
co to jak grom z jasnego nieba
i potem już nieważne
więc było miło ale skończyłam
bo ON to nawet do orła podobny nie był
no może oprócz nosa
i zakrzywionego palca u dłoni
bo mu się krzywo zrósł
pracę rzuciłam, wybrałam kasę z konta
postanowiłam życie zmienić
czekając na orła
tego co z piorunami podczas burzy
drzewa powala na glebę
teraz on wydzwania
puka do drzwi i wyzywa pod nosem
że drzwi wyważy, że na siłę
myśli, że nie słyszę
żaden nowy orzeł spaść na mnie nie chce
to może temu staremu otworzę
jak tak dalej upierać się będzie
bo trochę drzwi szkoda
zobaczę, poczekam
puka do drzwi i wyzywa pod nosem
że drzwi wyważy, że na siłę
myśli, że nie słyszę
(na siłę myśli - to jest dopiero przerzutnia! + nie słyszenie myśli:)
koniec końców - samo "zobaczę" jest w kontekście otwierania drzwi ciekawe.
tym bardziej ze tekst powstal troche przypadkiem ;)
orzeł zamiast księcia z bajki? w gruncie rzeczy to to samo, tylko innymi słowami. i ta sama konwencja.
jednak zakończenie mi się podoba!
za komentarze dzieki :))
chyba coraz wiecej widze :)