Literatura

Zagadka kobiecości (wiersz)

annabell

resztką zwietrzałego martini

zabija posmak cielesnej miłości

jak co dzień z mistrzowską wprawą

nakłada grubą warstwą puder

wierząc że tworzy nową maskę

niezbędną w zderzeniu z rzeczywistością

znudzonym gestem zakończonym czerwienią

przeczesuje farbowane włosy

 

/są zakurzone  tak jak jej myśli/

 

lustro odprowadzające jej postać

pełne zachwytu przemilcza sekrety

aby ponownie zakrzyknąć wstydem

widząc jej usta rozmazane namiętnością

i tylko w szarości dymu wiruje pytanie

matka? żona? kochanka?

czy po prostu dziwka…


niczego sobie 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Rita 27 pazdziernika 2009, 13:50
Podoba mi się,ale może gdyby tak przestawić wyrazy w pierwszej- posmak miłości cielesnej
jak co dzień...? Pominęłabym też w drugiej - namiętnością (rozmazane usta).
Pozdrawiam.
Kliner Ka.
Kliner Ka. 27 pazdziernika 2009, 14:21
pomiędzy niczego sobie a wartościowym. nie wiem gdzie tam przykleić "matkę", bo "żona" i "kochanka"-rozumiem, ale pewnie wiesz o co Ci chodziło. Pozdrawiam!
ps. jeszcze wrócę do tego tekstu.
Kliner Ka.
Kliner Ka. 27 pazdziernika 2009, 14:26
Myślę też, że zagadka kobiecości nie musi się zamykać w "matka, żona, kochanka"...a nawet, że NIE MOŻE. Ocenę wstawiłem jaką wstawiłem z racji lustra i zadumy nad tym kim jest u podmiotu lirycznego.
Podobają mi się też myśli zakurzone jak włosy oraz niezbędność maski w zderzeniu z rzeczywistością.
Kasia     Czyżewska
Kasia Czyżewska 27 pazdziernika 2009, 16:06
Annabell, Rita wg. dobrze radzi. bez tych zestawień i szyku przestawnego czyta się zwyczajnie lepiej...wyraziściej. nie wiem także, czy nie spróbować jeszcze zastosować jakiegoś podziału.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 27 pazdziernika 2009, 23:00
nawet dobre to zestawienie subtelnego klimatu wiersza ze zwykłą dziwką.
ale jeśli bycie kobietą ma ograniczać mnie do tego typu dylematów, to idę się pochlastać.
anhelus
anhelus 1 listopada 2009, 12:43
ogólnie oki...

domka-bardzo mi sie podoba Twoje podsumowanie...daje duuużo nadziei...
pozdrowionka
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 4 listopada 2009, 20:36
"nakłada grubą warstwą puder" - brzmi jakby to puder wziął pędzel i się nakładał. nie lepiej: grubą warstwę pudru?

cielesna miłość - hm... brzmi dość purytańsko, jakby z obawą, żeby nie nazwać rzeczy po imieniu, a to dziwne, skoro i tak mamy dziwkę

"niezbędną w zderzeniu z rzeczywistością" - ten wers to dla mnie nadsłowie

podsumowując pierwszą: jest to ciekawy obrazek kobiety, takie podglądanie jej przy codziennych czynnościach

zakurzone myśli bardzo interesujące. posługując się technikami filmowymi, w tym momencie można by pomyśleć, że szykuje się retrospekcja.

jak mówi Rita, słowo "namiętność" w ogóle nie jest tu potrzebne, rozmazane usta obrazowo przedstawiają stan rzeczy, zwłaszcza, jeśli ta fizyczna miłość się już pojawiła.


myślę, że trzeba jeszcze nad tekstem popracować, zwłaszcza, że zły nie jest
przysłano: 27 pazdziernika 2009 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca