mówisz że odległość
rodzi kolejne gesty rozpaczy
mnożysz matematycznie tęsknotę
wciąż nie widząc sensu w przyszłości
stwarzasz fatamorgany szczęścia
licząc że choć muśniesz tej oazy
zachłystując się namiastką bliskości
szepczesz w półmroku eteru
myślisz że odległość
daje alibi dla zuchwałych myśli
dzieląc przez kilometry urojone niepokoje
nie znajdujesz żadnego potwierdzenia
swoich domniemanych prawd
poza nadanym aktem własności
„kocham więc zostawiam ślad”