Jesienna atmosfera niesie zapach rutyny,
Siedzę w tramwaju pełnym ciężkiej nudy.
Powoli toczy się ku memu przeznaczeniu,
Jadę, a problemy ulegają zapomnieniu.
Wszystko wokół jest przesiąknięte szarzyzną,
Zmęczone oczęta krążą po starym wagonie.
Utknęły! Teraz w szybie jest myśli płaszczyzna,
W idealizmie odbicia świata wszystko tonie.
Widzę zmęczoną twarz która dzieli się na pół,
Odbicie daję równowagę dla sennego otoczenia.
Każdy odbity element tworzy idealny zespół,
Rzeczywistości to szklanego odbicia ucieleśnienie.
Wytwory, które tworzą się na szybie są idealne,
Obrazy są syntezą realnego i mistycznego świata.
Zarysy ludzkich ust mówią ale ich nie słychać, cudne,
Cisza najlepiej odbija się, dźwięk to mała strata.
Wyostrzony wzrok dostrzega świat przez szybę,
Dziwactwa dnia zostało oddzielone kruchym szkłem.
Metaliczny stukot tworzy dla uszu przyjazną muzykę,
Zahamował tramwaj, a ja do rzeczywistości wyskoczyłem.
Utknęły! Teraz w szybie jest myśli płaszczyzna,
i frazy bardzo ciężkie...Zmęczone oczęta krążą po starym wagonie.
te przeważają. także powtórzenia - idealizm/szyba/tworzenie.