Świadomością tego co nieuniknione,
podmiot liryczny umierał żalem.
Narodził się bardzo prosto, ze spadającego drzewa.
Gałęzie huknęły o bruk, tumany kurzy wzbiły się w niebo,
jak stado ptaków układających się w klucz.
I wtedy, impuls zadrgał na neuronach,
zatańczył na synapsach i stał się żywo-myślą.
Czym jest miłość? - zapytał bezgłośnie.
Wśród idei wzniosłych odebrano mu głos.
Pozostały oczy głębokie niczym rowy
żłobiące morskie dna - blizny nieszczelnej skorupy
i słuch skłonny do przekręceń.
Tyś podmiot liryczny – rzekł poeta -
Echo pustych i głębszych myśli,
nieperspektywiczne spojrzenie w głąb siebie.
I zapłakał, a łza na tafli szkła była wspomnieniem.
Zapadał się w mrok, próbując w ciąż krzyczeć
- Kim Ty jesteś?
Nim skończył siódmą sekundę swego życia,
nim odkrył, że jest bytem bez imienia,
zakochał się,
w imieniu, o które otarł się przy narodzinach.
Chciał wybuchnąć tęczą uczuć pytając:
Dla Ciebie żyję?
Odpowiedziała cisza, mruknął szmer.
Kobiecego głosu nie było, a imię straciło cel.
A teraz u bram zatracenia, gdzie niepamięć zabija,
płacze banałami.
Podmiot liryczny
Dawied
Dawied
Wiersz
·
2 listopada 2009
* wzbiły się w niebo jak w stado [...] - nie stawiamy przecinka przed jak w porównaniu
*wciąż
Co do treści - sam podsumowałeś ją w ostatnim wersie. To, póki co, płacz banałami.
Z przygodnymi Inwersjami, archaizmami i zwrotami typu:
,,A teraz u bram zatracenia, gdzie niepamięć zabija,"
,,
Czym jest miłość? - zapytał bezgłośnie.
Wśród idei wzniosłych odebrano mu głos"
,,Chciał wybuchnąć tęczą uczuć pytając:
Dla Ciebie żyję?"
Jak najmniej takich życzmy sobie w pisaniu...