otwieram oczy
full HD
naprawdę niesprawiedliwy świat
widzę
i opisuję przez pryzmat okien
i szmat na kształt firanek
mówię dzień dobry
z przyzwyczajenia
pije kawę palę papierosa
czekam
przy zamkniętych drzwiach lepiej mi to wychodzi
w końcu wychodzę
w końcu albo dopiero
w końcu
bo w końcu wcześniej wstałem
jak zwykle
niepotrzebnie niepotrzebny idę
tymi alejkami zakrętami brukami
co zawsze mnie widzą
i im bardziej mnie widzą
tym bardziej próbują mnie zobaczyć
a potem łapią
łapią mnie za kołnierz czy kaptur
pod postacią pijaczka
lub też indywidualisty jednego z drugim
naznaczonego subkulturą
chociaż ten kloszard jest większy
indywidualista
przechodzę wrzucam trzy grosze
wdowie
co zbiera na mleko dla dziecka i fajki
dla swoich płuc na pocieszenie
czasami myślę że nic mnie już nie zdziwi
chociaż ciągle coś mnie dziwi ogromnie
i im bardziej wiem że naprawdę nic mnie nie zadziwi
coś dziwi mnie bardziej niż to coś co poprzednio
zdziwiło mnie życie
choć takie melancholiczne
telepiące się z jednej na drugą
niezdecydowaniem
zgasiłem za sobą wszystkie wypalone papierosy
na niesprawiedliwym życiu
jak ten pociąg
wypchany umysłami
pragnącymi dymu chaosu
przestarałem się dziś
już teraz nie chcę idę spać
jestem zmęczony
naprawdę
nie widzę niesprawiedliwy świat
ze dwa cale ewentualnie
zamyka oczy
naprawdę niesprawiedliwy świat
Raoul Duke
Raoul Duke
Wiersz
·
3 listopada 2009
tekst do mnie trafia. spostrzegawczość i wrażliwość w postrzeganiu świata ukryta za dużą ilością papierosowego dymu.
"lub też indywidualisty jednego z drugim
naznaczonego subkulturą
chociaż ten kloszard jest większy
indywidualista" - świetne!