Zagajnik
Wpadły dęby w brzóz gaik, niedawno sadzonych
Hej, dalejże wybierać kochanki i żony,
Przebierać natarczywie wśród zielonych brzózek,
W tych co bardziej stłoczone i tych bardziej luzem.
Brzozy radość wyszumią w mgielnych dnia porankach,
Każda wśród dębów widzi swojego kochanka,
Z kory się rozdziewając, gałązką podnieca,
Głaszcząc dębów czupryny, błyszczy i prześwieca.
I spełnia się radosne, dębowe kochanie
Szumem wiatru, podnietą, konarów pląsaniem,
Gdzie gałąź się z gałęzią mijając nie mija,
Wszystkie razem zajęte i każda niczyja.
Tak patrzą brzozy wiotkie w te dębowe oczy,
Że się cały zagajnik wzajem zauroczył,
A dęby przytulają źrenice brzozowe,
Zmieniając świat w łożnicę, w zieloną alkowę.
Później, nikt już nie zastał brzozowego gaju,
I dęby potężniały pilnując swych rajów,
Nie było też oddzielnie dębniaka młodego,
Brzozy ciągle szeleszczą marsza weselnego.
Nie wpadł więc by na pomysł przechodzień przygodny,
Widząc zgodnie szumiący las brzozo-dębowy,
Że kiedyś dęby przygnał poryw serca głodny,
A wcześniej był zagajnik zielono brzozowy.
interesującą opowieść można wysnuć na podstawie jednego obrazka.
że zalogowany jestem tylko po to, by móc wiersz wstawić, opinię przeczytać i chwatit..
Chciałem o Barańczaku przeczytać - brak uprawnień. O Świetlickim - brak uprawnień..itd, itd.
Na jakiekolwiek forum literackie, czy inne - brak uprawnień.
Dobra - godzę się z IV kat. tutejszego bywalca. Żeby nie było, że narzekam.