marazm

anhelus

cmentarna ziemia
rodzi plon
karmi jak matka której nigdy nie było


sekundy zatracone w metafizycznej przestrzeni
tworzą przedstawienie
klakierzy biją barwa


uścisk dłoni kanibali
kończy się orgią na Olimpie
wysmarowani krwią bogów
ogłaszają nową wiarę

 

błysk metalu
spotkanie dwóch początków
rodzi nowe bóstwo


schizofrenia?


kat usłyszał modlitwę dziecka
upadł rażony prawdą


do którego iść nieba? - pyta dusza

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
anhelus
anhelus
Wiersz · 9 listopada 2009
anonim
  • anhelus
    dzięki, pozdr

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Hmmm, mocny wiersz, jest siła, forma, przekaz jak najbardziej trafia, dziękuje za lekturę:)

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anhelus
    Dominiko znowu masz rację...szybko poprawiam...dzieki za pomoc.
    Kliner dzięki za poświęcony mi czas, pozdr

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    trafia, mocny, kolejny w y r a ź n y.

    · Zgłoś · 14 lat temu
  • Dominika Ciechanowicz
    o, ciekawe. zwłaszcza: "spotkanie dwóch początków/ rodzi nowe bóstwo" i ta dusza skonfundowana na końcu:)
    a nie lepiej by było: "upadł rażony prawdą"? bo zarażony to mi się z grypą kojarzy:)

    · Zgłoś · 14 lat temu