Bez domu na życie

s_p_

 

ostatni autobus odjechał pierwsza piętnaście
nie zlękła się ani nie troska
dziewczynka o cienkich kościach

będzie czekała świtania
barwnie ubrana
pieniądze na bilet
schowała w bucie
skłoniła głowe

teraz się zdrzemnie
może się zmieści
w jej piersi
marzenie senne

gdy światło poranka w oczy cios zada
podniesie kości
pogrzebie w bucie
i puści się
męstwem odziana
w świat
bezdomna z wyboru
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
s_p_
s_p_
Wiersz · 14 listopada 2009
anonim
  • Kasia     Czyżewska
    witam. tekst zatrzymuje. jego strona brzmieniowa - miękkość - nienachalna. niektóre wybory dla mnie przyznaję ryzykowne. zadające cios światło poranka, odzianie męstwem i bezdomność z wyboru. liryzm wiersza - bliski skórze, codzienności niepotrzebnie sięga tu chyba jakiś patetycznych rejestrów. dla mnie szczególnie część trzecia opowieści.

    · Zgłoś · 14 lat temu