ostatni autobus odjechał pierwsza piętnaście
nie zlękła się ani nie troska
dziewczynka o cienkich kościach
będzie czekała świtania
barwnie ubrana
pieniądze na bilet
schowała w bucie
skłoniła głowe
teraz się zdrzemnie
może się zmieści
w jej piersi
marzenie senne
gdy światło poranka w oczy cios zada
podniesie kości
pogrzebie w bucie
i puści się
męstwem odziana
w świat
bezdomna z wyboru