nagość to za mało słabiej już świeci
ale kiedy ze słów się rozbierasz przede mną
wtedy właśnie zbliżam się
nadchodzę przystaję wchodzę
gdy już się nagadasz chowamy nogi i resztę
pod ciszą i pozwalamy jej trwać do pierwszego
dreszczu czasem jest mój twój kiedy indziej
albo razem zaczynamy dreszczyć i jękotać
noc nigdy nie ostrzega o końcu
nie śpieszymy się jak za dnia naszego powszedniego
zasypiamy w kolejności stworzenia
śnimy szczęście o którym wstyd mówić
Ja od tygodnia próbuje coś zamieścić na Wywrote, ale jakaś zawiecha tu panuje na portalu
eee... ja myślę, że teraz się ludzie odzwyczają od wywroty i już nikt nie będzie tu pisał. w końcu jest wiele innych miejsc, gdzie teksty mogą zamieszczać ;)
ładnie, subtelnie.
zbliżam się
nadchodzę przystaję wchodzę"
"czasem jest mój twój kiedy indziej"
a to jest dla mnie strasznie smutne:
"zasypiamy w kolejności stworzenia"
całość...jest.