przepadli gdzieś wielcy dobroczyńcy
pozostało parę klocków
i w kącie bez ucha miś
wywrócił się twój bezkrytyczny świat
teraz już trwoga, bojaźń, lęk
jak spleśnieć mógł tak wspaniały splot
z rodziną, z którą jadłeś jedną łyżką
oni teraz dziwnie tylko mówią do ścian
czekając na twą szczerą odpowiedź
ostatnią kropelkę krwi
ostatnią kroplę potu
w nagłym spuściłbym instynkcie
gdyż macki śmierci nie raz wciskały się
w amoki różowych chwil
a teraz nie?
nie podjąć prób wcześniejszych konwenansów?
nie bronić się przed obłudą?
nie czerwienić się fałszem?
zaprzestać wprowadzając chaos
w normalne uf....